środa, 26 listopada 2014

Akademik

No i w końcu, obiecane lata temu, zdjęcia z akademika.

Tak sprzątałam, że wysprzątałam do zera.
W takim stanie był pokój jak przyjechałam.

Enjoy.

1. Pokój

Centrum zarządzania i oczywiście kawa na pierwszym planie.



















Przedpokój z kuchnią.


Łóżko, tak tak na dzień dobry bez materaca.





























Tzn. materac razem z zestawem pościeli można było wypożyczyć, ale tylko i wyłącznie na cały semestr za jakąś horrendalną sumę. Jako, że mi się nie uśmiechało tyle (jak ktoś chce to mogę się dokopać ile to było dokładnie, bo w tej chwili nie pamiętam) płacić, to postanowiłam nabyć wszystko drogą kupna (zbawienny amazon i japońskie supermarkety, w których jest wszystko). Niestety, jako że na przełomie marca/kwietnia przeprowadza się "cała" Japonia (okres kiedy studenci zaczynają rok akademicki a absolwenci pracę w firmach) to zamówienie dość sporo się opóźniło... Całe szczęście poratował mnie menadżer akademika, użyczając potrzebnych rzeczy na te kilka dni.


Komora łazienkowa.

























Kuchenka i lodówka.

Wejście (genkan), w którym należy zostawić buty. Tradycyjnie obniżone o stopień.
























Małe to to i ciężko zdjęcia zrobić, więc dla lepszego zrozumienia filmik...
...który jest niewyraźny, więc nie wiem czy coś pomoże :D




Bonus:

Widok z okna na bandę chuliganów, hałasujących bladym świtem.



Okno wychodzące prosto na tory kolejowe. <3 
Dopóki się go nie otworzyło dało się jakoś wytrzymać. 
Jeszcze nie najgorzej, bo budynek akademika jest oddzielony od trakcji jednokierunkową ulicą. Budynki przy samych torach to tutaj standard.


2. Opłaty

Za taki pokoik, wraz z dodatkowymi opłatami (woda, prąd, internet itp.) szło mniej więcej 2000zł za miesiąc... Taki tam tani, studencki akademik. Się chciało jechać do Tokio to się ma.

Co do internetu. Niby Japonia, Tokio, hohoho najszybsze łącza i bóg jeden wie co.
Jak po godzinie 16 wszyscy wracali do akademika po zajęciach, to nic się nie dało zrobić.... Wisiało wszystko od googla po facebooka. I za ten badziewny internet 100zł miesięcznie.
Wolne żarty. To już u mnie na wsi internet drogą radiową lepiej bangla.


3. Zasady

Jednym słowem: ech...
Zasad na 2 strony A4, ale podam może tylko dwie najgłupsze:

I. Wejście do akademika zamykane o 12 w nocy.

Jak się spóźnisz, bo wracasz z imprezy to haha nie wejdziesz. Mogli by chociaż poczekać do ostatniego pociągu, który jest koło 1 i do którego wsiada całe Tokio celem powrotu do domu (nie polecam, 1/10). Nie ma tu nocnych autobusów, więc wszyscy grzecznie wracają do domu o tej 1. Jak nie to pozostaje spędzenie nocki w karaoke lub innym tego typu przybytku.
Zasada o tyle też bez sensu, że wystarczył telefon do znajomego, który jednym ruchem otwierał nam drzwi od środka... I tak pozostawały one otwarte do rana, więc nie wiem po co cały ten cyrk.


II. Zakaz wchodzenia do pokojów osób o przeciwnej płci niż nasza

Tak, tak. Japonia na straży moralności.
Broń boże, aby doszło do jakiś bliższych kontaktów! Jeśli chcecie spędzić czas razem to oto proszę jest wyznaczone do tego miejsce w stołówce.
Kiedy jeden z moich przyjaciół (gej swoją drogą), poruszył problem bezsensowności tej zasady podczas jednego ze spotkań orientacyjnych, pytając jedynie czy jeśli ktoś jest homoseksualny to też nie może wchodzić do pokoju osoby hetero, spadły na niego gromy i do końca swojego pobytu był wrogiem numer 1 w dziekanacie dla obcokrajowców. No bo przecież w Japonii wszyscy są heteroseksualni! Ale o tym problemie może kiedy indziej.
Oczywiście ta zasada też była nagminnie łamana...






5 komentarzy:

  1. Ohohoho, to w rejonie Hokuriku mają jakiś inny system wartości :p . Do pokoju możesz zapraszać kogo chcesz, byle tylko nie waletował. Ale za to spróbuj tylko wychylić napój (pseudo)alkoholowy poza samotnią własnego pokoju...! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie można wychylać co się chce i gdzie się chce. O ile jest przed 1 i się nie zakłóca spokoju. :D
      Natomiast każde wyjście na miasto i nie wrócenie na noc do akademika trzeba zgłosić... wypełniając formularz gdzie się będzie, do kiedy i z kim i podać nr telefonu tej osoby x)

      Usuń
  2. O Matko! Od patrzenia dostałam klaustrofobii! Powodzenia Magda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 10万 za to ciupkie mieszkanie? W Shinjuku mozesz miec wieksze za taniej. ;D
    I oczywiscie jak se o czyms nie mowi to problemu nie ma, wiec jacy homoseksualisci? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa, dobrze że mi zwróciłaś uwagę, bo nie zauważyłam, że źle wstukałam na klawiaturze :D nie 3 a 2 tys.
      Już poprawiam ;)
      Jak słucham, jakie poglądy mają znajomi Japończycy na temat homoseksualistów to aż się za głowę łapię...

      Usuń